Rano wybieramy się busem na zwiedzanie klasztoru Sumela pod Trabzonem(wiadomo, o gustach sie nie dyskutuje- mnie na przykład się podobało miejsce, malowidła, ale-jak i co kto lubi), a przed północą poinstruowani przez księdza Waldemara, busem za 15$ ruszamy do Batumi w Gruzji. Gdybyście słyszeli silnik tego Transita, też byście nazwali go gokartem:)
Po trzeciej miły pan kierowca, lekko zdziwiony naszym pomysłem, zostawia nas na bulwarach przy plaży w Batumi a my dosyć szybko zasypiamy na niej po kolejnym dniu pełnym wrażeń.