No niestety-czas na granicy dłużył sie niemiłosiernie, kolejka coś nie chciała sie przesuwać. Ale jak już dopchalimśmy sie do okienka poszło szybko. Potem jeszcze tylko miłe spotkanie z polskimi celnikami i lecimy na busik do Przemyśla...Na szczęście mamy kolejną godzinę zyskaną na zmianie czasu:)Zdążyliśmy jeszcze posilić się w Przemyślu i wsiadamy w pociąg do Wrocławia i następnie na Poznań, w którym jesteśmy po północy. Nieźle już zmęczeni bierzemy taksóweczkę i "na Osiedle Rzeczypospolitej proszę..":) . WYPRAWĘ UWAŻAMY ZA ZAMKNIĘTĄ...!!!:)